Jednym z większych kuriozów obecnych na współczesnej scenie metalowej, jest tak zwany metal symfoniczny, zwany - nie wiedzieć dlaczego - również metalem gotyckim. Dla nieznających tematu - wygląda to w ten sposób: kilku ubranych na czarno przyjemniaczków i minimum jedna niewiasta, koniecznie za mikrofonem. Muzyka polega najczęściej na odgrywaniu niezgrabnych, topornych gitarowych riffów, przed które wysuwają się pseudosymfonicznie brzmiące instrumenty klawiszowe. Do tego mamy sopranowy głos wokalistki, połączony nieraz z głosem męskim, choć ten drugi element nie musi wystąpić.
Brzmi to najczęściej jak niezamierzona parodia operowych arii, dajmy na to Pucciniego, połączonych z melodyką piosenek z kreskówek dla dzieci, z dodatkiem muzyki ludowej. Połączenie to, tak samo koszmarne, jak niezamierzenie groteskowe, ma wielu fanów, co nie przestaje mnie zadziwiać.
Na zdjęciu u góry prezentuje się zespół Nightwish, z poprzednią wokalistką, Tarją Turunen. Interesujący jest fakt, że kapela zrobiła międzynarodową karierę, a jeszcze bardziej zagadkową jest sytuacja, w której fani zespołu twierdzą, że powyżej opisani grają muzykę metalową. Świdrujący uszy sopran Tarji spotyka się z prostackimi partiami gitar i obowiązkowymi plamami syntezatorów, dając efekt jakby pan Tik Tak nagle zapragnął stać się groźnym twórcą przebojów o szatanie.
środa, 20 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz