piątek, 8 czerwca 2012

Gotycka woda z mózgu

Przeglądając internet, natknąłem się ostatnio na lastfmowy profil pewnego nadwrażliwego pogańskiego gota. Chłopina pozuje w rozchełstanej koszuli, mętnym wzrokiem patrząc w dal, w poszukiwaniu rusałek, czy innych świtezianek. A muzyczka ino, ino, a muzyczka rżnie. Tiamat, Dreadful Shadows, Inkubus Sukkubus oraz inne nazwy, które boję się tu przytaczać, aby i mnie jakieś słowiańskie licho nie opętało. Okej, okej, muzyczka jak muzyczka, dramatem jeszcze by nie była, gdyby nie fakt, że romantyczny chłopiec wiersz napisał.

Ostatnio Druh Boruch dokonał wnikliwej analizy tekstów paru zespołów młodzieżowych, ale przy tym dziele wszelkie umiejętności harcmistrza zamarły. Wiersz jest o kwiatach i odsłania jakże piękne i wrażliwe wnętrze. Przeczytajmy.

Fiołki

O me lube i kochane,
nie patrzcie na mnie jakby zapomniane,
serce moje waszą wonią oddychające,
bijące na wygnaniu,
tak jak wy samotnie w cieniu tkwiące,
bez was jestem jak źdbło uschłego trioletu,
jak słońce żałobnie światłem rwące,
a serce moje tkliwe koloru waszego jest fioletu,
oczy łzą księżycową lamentujące.



Jedyne, co mogę zrobić, to udzielić porady medycznej.
1. Za dużo "Cierpień młodego Wertera". Chłopie, nigdy więcej. Wyrzuć tę książkę.
2. Za dużo gothic idiothic. Kto mi teraz powie, że ta muzyka nie ma szkodliwego wpływu na świadomość człowieka?
3. Proszę posłuchać dziesięć razy "Reign in Blood", dziesięć razy "Killing Technology" i dziesięć razy "Never Mind the Bollocks". Objawy ustąpią.

Na koniec, żeby nie było, że jestem niewrażliwym bucem i potrafię tylko ironizować, czy sarkastycznie wyśmiewać biednych gotów i poetów z bożej łaski, sam podzielę się moimi wierszami o kwiatach.

Kalafiory


Neverending story,
wpier****m kalafiory.


Brokuły


Krowy, osły, muły,
wszystko wpier***a brokuły.


I to było tyle na dzisiaj. Odżywiajcie się zdrowo, pszczółki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz