czwartek, 5 stycznia 2012
Senne niedźwiedzie
Kupiłem nową płytę Siekiery. Ba, uczyniłem to nawet po wysłuchaniu umieszczonego w sieci numeru "Przekwitło lato". Niezły numer, a raczej żart - tak pomyślałem po raz pierwszy, ale postanowiłem zaryzykować i nabyć "Ballady na koniec świata", gdy tylko pojawią się w sprzedaży.
Punkowcy zapewne będą niemile zaskoczeni, ale z drugiej strony artysta ma prawo robić z nazwą to, co tylko sobie wymarzy. Więc i ma prawo Tomasz Adamski pod szyldem Siekiery nagrać płytę z poezją śpiewaną, bo właśnie ten gatunek dominuje przez trzy kwadranse trwania materiału.
A ja mam mieszane uczucia. Z pewnością jest to najsłabszy materiał Siekiery. "Nową Aleksandrię" uważam za jedną z najlepszych polskich płyt, chociaż zespół rżnął wesoło z Killing Joke i Joy Division. Natomiast retrospektywa "Na wszystkich frontach świata" to jedna z lepszych punkrockowych rzeczy nagranych w kraju nad Wisłą. Jako staremu dziadowi podobują mi się te poetyckie klimaty, którym uległ Adamski, może jedynie "Przekwitło lato" jest nazbyt pretensjonalne i przypomina niechybnie jakieś Stare Dobre Małżeństwa. Wolę Nowy Zły Rozwód. Grzesio Turnau to nienajlepszy pomysł, albo Boguś - świeć Panie nad jego duszą - Łyszkiewicz. Wyrzucić ten numer i płyta zyskałaby blasku.
Atmosfera niekiedy staje się bardziej niepokojąca i to są chyba najlepsze momenty "Ballad na koniec świata". Pomagają w tym dźwięki klawiszy, które czasem zbliżają się do estetyki muzyki filmowej.
Jest jednak pewna rzecz, która wyłamuje się na minus. Są to teksty. Nie trafiają do mnie epitety "senne niedźwiedzie", czy "odwieczny miód zapomnienia". Również jakoś specjalnie nie identyfikuję się z podmiotem lirycznym, który - opisując pojawienie się diabła w swoim pokoju - rzuca szczegółem "tuż obok kapcia wylękniona mysz". Ten kapeć, panowie, ten kapeć. To tak, jakby w "Egzorcyzmach Emily Rose" pojawiła się żółta, gumowa kaczuszka. Nie kupuję takiej niezamierzonej groteski.
Wolę punkowy Siekierowy turpizm, albo nowofalowy minimalizm. Szewc zabija szewca, bumtarara, bumtarara.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sam jesteś kinder metal.
OdpowiedzUsuń