piątek, 14 maja 2010

Top Metalowych Motywów, część 2.

Oto kolejne motywy znane i lubiane przez metaluchów, chętnie wykorzystywane w piosenkach granych z przesterem i wojenną kanonadą perkusyjną.

10. Angel
W końcu trochę niebiańskich klimatów, bo metalowcy też muszą odpocząć od siarki, kotłów i piekielnych czeluści. Anioł pojawia się ponad sześć tysięcy w różnych piosenkach, to w sumie dużo, robi się z tego cała armia białych koleżków ze skrzydłami. Zaczyna się klasycznie - Angel's Rising - wszyscy są zadowoleni ponieważ The Angels Are Back. Ale w końcu nadchodzi punkt zwrotny naszej historii i wszystko wraca do normy: The Secret Agony of a Dying Angel. Metalowcy bywają jednak bardzo przewidywalni, robi się bardzo sentymentalnie - An Angel Dies In My Eyes. W końcu pod względem ewolucyjnym anioł to bardzo nietrwałe stworzenie (Angels Fall First), no ale każdy z nas chciałby go sobie hodować (Wish I Had an Angel).

9. Fuck
Niebieskie klimaty skończone, wracamy na ziemię aby oddać się prozaicznej czynności, która nieodłącznie związana jest z ludzką egzystencją. Tu nazwana nieco wulgarnie, ale przecież wszyscy wiemy, że chodzi o spółkowanie, które kończy się przedłużeniem gatunku. A spółkować metalowcy potrafią bardzo pomysłowo. Gra wstępna zredukowana zostaje do minimum (Just Say Fuck), a potem zaczyna się cała gama obiektów, z którymi można to fuck. Potwory (Zombie Fuck), wykopaliska archeologiczne (Skull Fuck), teściowa (Fuck The Beast), koziołki (Unholy Goatfuck), fani ciężkich brzmień (Fucking Metal Motherfuckers), wynalazki techniczne (Fuck The Machine), służby porządkowe (Fuck The Police!) czy islamscy bojownicy (Fuck Ugly Terrorists). Nie oszczędza się również bytów abstrakcyjnych i transcendentalnych (Christfuck, Fuck Me Satan) aby z rozmachem przejść do ostatecznego wychędożenia wszelkiego stworzenia (Fuck You All).

8. Darkness
Tego chyba się każdy spodziewał. W metalowych piosnkach ciemnota ciemnotę ciemnotą pogania i jeszcze zaciemnia przekaz. Ciemność może mieć różne pochodzenie, może brać się wprost z długowłosego młodzieńca (Darkness in Me), albo z wieży (Tower of Darkness), jednak podmiot liryczny nie precyzuje, co to jest za wieża. Może taka, pod którą stoją panie lekkich obyczajów (Prostitute of Darkness). Czasem zaś ciemność przychodzi z lasu - Ancient Woods of Darkness - współczujemy gajowemu, bo do domu nie trafia. Kroczy pewnie Across The Darkness i śpiewa wesołe piosenki w stylu Immortal Guardians Of The Darkness Throne czując wszechogarniającą The Power of Darkness. Pocieszmy pana, zawsze zostaje Darkness and Hope mimo, że wydawałoby się co innego (Metal Symphony Of Darkness).

7. Metal
No i tak lubiany przez czcicieli stali autotematyzm. Czym byłby metal bez śpiewania o nim samym? W końcu trzeba sobie nieustannie udowadniać, że kroczy się po prawdziwej ścieżce, gdzie niewierni i pozerzy giną, a w glorii i chwale panują posiadacze skórzanych kurtek i glanów. Czymże jest metal? Można w jego imię wzbogacać życie małżeńskie (Fucking in the Name of Death Metal) albo walczyć o moralność usuwając siedliska zła i rozpusty (Holocaustik Metal Sexxxekution Whoreslaughters). Dlatego nie wystarczy muzyka rockowa, ona jest dla pozerów - Rock Is Not Enough, Give Me The Metal - rocka się słucha, a w metal się wierzy (For Those Who Believe in Metal). Tak jak w Watykanie po konklawe, biały dym ulatnia się z komina i Kings of Metal wołają radośnie: Habemus Metal!

6. Satan
Metal bez Szatana jest jak Boże Narodzenie bez choinki, więc w końcu nadeszła chwila, w której ów jegomość pojawił się na horyzoncie. Czemu nie na miejscu pierwszym, zapytacie? Rozwiązanie problemu w kolejnym odcinku bloga, więc cierpliwości, widocznie są tematy chętniej poruszane przez metalowców niż koziołek rogaty. Generalnie chodzi o to aby nieco poświętować i wziąć udział w corocznym Black Ritual of Satan, w tej uroczystości docenia się wszelkie mniejszości i preferencje, w związku z czym organizuje się także Satan's Sodomy. Potem można iść na miasto i dokształcić się w bibliotece wypożyczając sobie Enceclopedia Satanica 666. Wielce pouczająca lektura. Fani sportu mogą pójść z kolei na żużel (Apator Masturbates in Praise of Black Satan), a miłośnicy dalekich podróży udać się na wycieczkę na Bliski Wschód (Satanic War In Jerusalem). Z kolei inspektorzy budowlani mogą skorzystać z bogatej oferty i nabyć w leasing Morbid Bulldozer of Satan, wieczorem zaś ci, którzy lubią aktywnie i rozrywkowo spędzać czas, mogą udać się do klubu gdzie zatańczą The Dance of the Satan's Bitch. Na koniec, wynalazcy i innowatorzy techniczni również znajdą coś dla siebie: The Rise of the Robot of Satan. Generalnie więc ...All For Satan!



Uwaga: wszystkie zapisane kursywą tytuły są autentyczne i pochodzą z wydawnictw metalowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz